Krajobraz po debiucie Play

Facebooktwittergoogle_plusredditpinterestlinkedinmail
Autor: Seweryn Masalski, MM Prime TFI

Wczorajszy debiut drugiego co do liczby użytkowników operatora komórkowego Play zdecydowanie się nie udał. Jedynie nielicznym udało się sprzedać akcje w pierwszych minutach notowań z symbolicznym zyskiem – cena maksymalna akcji nabytych po 36 zł wyniosła 36,34 zł, czyli +0,9%, bez uwzględnienia kosztów transakcyjnych. Przez większą część sesji akcjami handlowano poniżej ceny emisyjnej, maksymalna strata wyniosła 5,8%, zaś sesja zakończyła się wynikiem minus 1,39%.

Wolumen obrotu akcjami był imponujący – ok. 20% akcji sprzedanych w ofercie, czyli ok. 10% kapitału zakładowego – lecz ponad połowa istniejących akcji objęta jest zobowiązaniem do niesprzedawania. Wartość handlu walorami Playa – 866 mln zł – stanowiła 56% całości rynku na czwartkowej sesji. Część akcji mogła wielokrotnie zmieniać właściciela.

Siła podaży zaskoczyła większość inwestorów. W ciągu 2-3 tygodni od zapisów sytuacja rynkowa nie pogorszyła się. Wartość obrotów świadczy jednak o tym, że także  niektórzy inwestorzy instytucjonalni sprzedawali akcje poniżej ceny nabycia, choć średnio otrzymali dwukrotnie mniej papierów wartościowych niż ich deklarowany popyt. Jednym z wytłumaczeń może być negatywna rekomendacja Sprzedaj wydana przez dom maklerski Ipopema Securities z ceną docelową 32 zł. Część akcjonariuszy mogła być nastawiona na szybką sprzedaż w pierwszym dniu, niezależnie od ceny, i woleli ciąć straty nie czekając na potencjalny zysk w dłuższym terminie. Tym bardziej że wiele jest przykładów, gdzie debiut na minusie był tylko początkiem trendu spadkowego.

Czy tak będzie w przypadku Playa? Na plus działają potężne czynniki. Po pierwsze, popyt ze strony funduszy pasywnych, które po prostu muszą mieć w portfelu akcje tak dużej spółki. Po drugie, już w przyszły roku Play wypłaci sutą dywidendę, stanowiącą 7,3% wartości akcji z wczorajszego zamknięcia. W następnych latach wypłaty zysków mają być jeszcze wyższe. Są to wartości zdecydowanie lepsze niż polskich konkurentów.

Z drugiej strony są też poważne ryzyka i słabości Są to np. możliwa podaż akcji głównych właścicieli i pracowników po okresie lock-up. Play nie posiada też usług komplementarnych (w rodzaju telefonii i internetu stacjonarnego Orange lub telewizji satelitarnej Cyfrowego Polsatu), a polski rynek jest w zasadzie nasycony i silnie konkurencyjny.

Bardzo trudno zaprognozować, które czynniki przeważą. Istotnym wydarzeniem dla kursu będzie na pewno publikacja wyników za drugi kwartał 2017 r. przewidziana na 27 sierpnia. Sprawozdanie finansowe częściowo zweryfikuje zapewnienia zarządu o chęci bycia nr 1 w Polsce pod względem przychodów z telefonii komórkowej.

Facebooktwittergoogle_plusredditpinterestlinkedinmail