Czarny łabędź, czyli zjawisko nieoczekiwane lub o bardzo niskim prawdopodobieństwie, przynoszące istotne konsekwencje. Po fakcie natomiast, ocenia się go jako zdarzenie w pełni wytłumaczalne i przewidywalne. Tak można określić zeszłoroczną decyzję SNB, która dotyczyła uwolnienia kursu franka. Wydarzenie to miało miejsce dokładnie rok temu – 15 stycznia 2015 roku. Niestety dla złotego czarny łabędź pojawił się również w ostatni piątek, kiedy to agencja S&P obniżyła rating Polski z kategorii ,,A-?? do ,,BBB+?. S&P uzasadnia swoją decyzję obecnymi działaniami rządu, które prowadzą do zamachu na niezależność kluczowych instytucji. Rynek walutowy błyskawicznie zdyskontował tą informację, co miało swoje odzwierciedlenie w silnej deprecjacji polskiej waluty. Zaledwie w ciągu 30 minut euro podrożało o 6 groszy, kończąc kwotowanie na poziomie 4,48 zł. Podobnie zareagował dolar, którego wartość wzrosła o 7 groszy, osiągając poziom 4,10 zł.
Dolar również nie zaliczy piętnastego dnia stycznia do udanych. W obliczu kolejnych słabych danych z gospodarki amerykańskiej dolar stracił na wartości 0,5%, kończąc kwotowanie na poziomie 1,09. Zawiodły przede wszystkim: produkcja przemysłowa oraz sprzedaż detaliczna, które w grudniu zanotowały ujemną dynamikę. Ponadto, amerykańskiej walucie nie pomagają wciąż niskie ceny surowców. Dodatkowo, na rynku nadal można wyczuć znaczną niepewność, co do sytuacji gospodarczej Chin. Wszystkie te czynniki wpływają na narastające gołębie zapędy Fedu, które być może doprowadzą do odroczenia kolejnych podwyżek stóp procentowych, co byłoby formalnym potwierdzeniem słabości amerykańskiej gospodarki oraz mocnym sygnałem do wyprzedaży dolara.
W najbliższym czasie eurodolar prawdopodobnie będzie testował opór 1,09. Jego przebicie będzie oznaczało realizację formacji flagi. W związku z tym możliwy będzie wzrost do poziomu 1,12. Polski złoty prawdopodobnie będzie kontynuował deprecjację. Możliwe jednak, że w kolejnych dniach, wraz ze spadkiem emocji nastąpi lekka korekta. Nie należy jednak się spodziewać, że euro spadnie poniżej poziomu 4,40. Dolar natomiast powinien utrzymywać się powyżej 4,0 zł. W tym tygodniu poznamy również dane dotyczące dynamiki PKB, sprzedaży detalicznej oraz produkcji przemysłowej Chin. Gorsze od oczekiwań wartości będą skutkować wzrostem awersji do ryzyka, która może przyczynić się do kolejnej fali deprecjacji złotego. W kalendarium czekają nas także publikacje danych z amerykańskiego rynku nieruchomości. W Polsce poznamy dane dotyczące sprzedaży detalicznej oraz produkcji przemysłowej.
Łukasz Rozbicki
MM Prime TFI