Euro pozostaje silne. Przed nami interesujący tydzień

Facebooktwittergoogle_plusredditpinterestlinkedinmail

TFI, Nowoczesne Technologie

 

Wzrost napięcia na linii Stany Zjednoczone – Korea Północna z całą pewnością nie stanowi wsparcia dla amerykańskiej waluty. To jednak nie jedyna bolączka dolara, bowiem wśród nich należy wskazać także nieefektywną politykę Donalda Trumpa, niejednoznaczne dane makroekonomiczne (za wyjątkiem danych z rynku pracy) oraz niepewność związaną z dalszymi jastrzębimi ruchami Fed. Co więcej, ubiegłotygodniowe odczyty inflacji PPI (-0,1% mdm) oraz CPI (0,1% mdm) były niższe od prognoz. Zjawiska inflacyjne w Stanach tracą na sile, a to kolejny argument na rzecz przyjęcia nieco mniej restrykcyjnej postawy przez FOMC. W efekcie nie stanowi zaskoczenia fakt, że dolar nie potrafi odrobić strat względem euro, zwłaszcza że dane z Eurolandu są naprawdę bardzo dobre, a EBC zapowiedział przedyskutowanie przyszłości QE na jesień. Co prawda warto pamiętać, że rynkowy entuzjazm związany z zapowiedzią EBC wydaje się być nieco przesadny, jednak póki co, dolarowi brakuje bodźców do aprecjacji. Aktualnie główna para walutowa znajduje się w okolicy 1,182. Za opór należy uznać poziom 1,191, podczas gdy wsparcie stanowi poziom 1,169.

 

W obliczu wzrostu globalnej awersji do ryzyka kondycja polskiej waluty nieco podupadła. W piątek para EUR/PLN wyraźnie zbliżyła się do psychologicznej granicy 4,30. Na piątkowym zamknięciu sesji mieliśmy 4,287, choć tego dnia maksymalny kurs wyniósł 4,298. Obecnie para oscyluje wokół 4,285. Ogólna tendencja jest wyraźnie wzrostowa, toteż test bariery 4,30 wydaje się tylko i wyłącznie kwestią czasu. Z kolei para USD/PLN po kilku nieudanych próbach przełamania oporu na poziomie 3,65 nieco obniżyła swoje loty. Dzisiaj rano za amerykańską walutę należało zapłacić 3,62 PLN, choć warto przypomnieć, że na początku sierpnia było to odpowiednio 3,567 PLN. Aktualnie wydaje się, że o kontynuację spadków na USD/PLN może być trudno.

 

W bieżącym tygodniu kalendarium ekonomiczne zapowiada się niezmiernie interesująco. Dzisiaj nad ranem poznaliśmy dane z Chin, które okazały się być nieco rozczarowujące. Zarówno dynamika produkcji przemysłowej (6,4% rdr) i sprzedaży detalicznej (10,4% rdr) były wyraźnie niższe od prognoz. Po południu odbędzie się odczyt tempa wzrostu produkcji przemysłowej dla Eurolandu. W kolejnych dniach warto zwrócić uwagę na dane dotyczące sprzedaży detalicznej oraz produkcji przemysłowej dla Stanów oraz Polski. Co więcej, w obecnym tygodniu inwestorzy poznają tempo wzrostu polskiego PKB w drugim kwartale 2017 r. oraz dane dotyczące poziomu średnich wynagrodzeń w naszym kraju. Oprócz danych makroekonomicznych na uwagę zasługują publikacje minutek z ostatnich posiedzeń FOMC oraz Rady Prezesów EBC.

 

MM Prime TFI, Michał Majcherek

 

Facebooktwittergoogle_plusredditpinterestlinkedinmail