Łukasz Rozbicki, MM Prime, Nowoczesne Technologie
Rezerwa Federalna wróciła do pracy po przerwie wakacyjnej, a co więcej, rozpoczęła ją mocnym akcentem. Rynek, który ostatnimi czasy był raczej sceptycznie nastawiony do zapowiedzianego tempa zacieśniania monetarnego przez FOMC otrzymał wyraźne potwierdzenie jastrzębiej postawy tego gremium. Pomimo słabnących zjawisk inflacyjnych w Stanach, czy też obaw związanych ze skutkami ekonomicznymi huraganów, Fed rozpoczyna proces redukcji swojego bilansu i zamierza dokonać jeszcze jednej podwyżki stóp procentowych w bieżącym roku, oraz trzech następnych w 2018 r. Zatem bardzo dynamiczna reakcja rynku, która przyniosła istotną aprecjację dolara względem euro nie stanowi de facto zaskoczenia. Mimo wszystko główna para walutowa pozostała w krótkoterminowej konsolidacji o ograniczeniach na poziomie 1,19 i 1,209. W efekcie linia średnioterminowego trendu wzrostowego pozostaje nienaruszona. Należy pamiętać, że inwestorzy liczą na rychłe rozpoczęcie normalizacji polityki pieniężnej przez EBC. Co prawda wczorajsze wystąpienie publiczne Mario Draghiego nie przyniosło żadnych nowych wzmianek w tym temacie, jednak wcześniejsze zapowiedzi dotyczące rozważenia przyszłości QE na jesień stanowią silny argument inwestycyjny na rzecz euro. Z drugiej strony niewykluczone, że niniejsze zapowiedzi mogły zostać przewartościowane przez rynek, co w razie nieco mniej jastrzębiej postawy Rady Prezesów EBC utworzy znaczącą przestrzeń do umocnienia amerykańskiej waluty – efekt rozczarowania. Wszystko wyjaśni się w październiku, a do tego czasu w centrum uwagi pozostaną dane makroekonomiczne oraz ewentualne ,,przecieki” z najważniejszych banków centralnych. Nie można zatem wykluczyć dalszej konsolidacji eurodolara. Obecnie euro odrabia straty – para EUR/USD znajduje się w okolicy 1,197.
Tymczasem w Polsce mieliśmy kolejne świetne odczyty makroekonomiczne dotyczące wynagrodzeń, sprzedaży detalicznej i produkcji przemysłowej. Te przyczyniły się do podwyższenia prognoz dynamiki PKB przez wiele instytucji. Nie da się ukryć, że kondycja polskiej gospodarki jest naprawdę bardzo dobra, choć nie należy popadać w nadmierny entuzjazm, gdyż można wskazać również pewne kontrargumenty np. rosnący negatywny wpływ eksportu netto na rachunek narodowy, czy też wysoki poziom zapasów w gospodarce, często będący zapowiedzią szczytu koniunkturalnego. Inwestorzy poznali także minutki z ostatniego posiedzenia RPP. Dokument potwierdził, że w Radzie panuje istotny podział. Otóż znajdziemy w niej zarówno zwolenników dalszej stabilizacji stóp procentowych, jak i ich podwyżki oraz obniżki. Jednak póki co, zmian w polityce monetarnej nie należy oczekiwać, a to w dobie coraz bardziej jastrzębiej postawy najważniejszych banków centralnych nie najlepsza wiadomość dla złotego. Aktualnie para EUR/PLN oscyluje wokół 4,27. Zatem sytuacja pozostaje bez większych zmian. Mamy trend wzrostowy, choć rynek ma wyraźne trudności z przełamaniem psychologicznej bariery 4,30. Z kolei w przypadku USD/PLN mieliśmy istotny ruch w kierunku północnym. Niemniej póki co, opór na poziomie 3,60 pozostaje niepokonany, a trend spadkowy niezagrożony. Obecnie para znajduje się w okolicy 3,57.
Dzisiaj inwestorzy skupią się na kolejnym wystąpieniu publicznym Mario Draghiego. Ponadto warto zwrócić uwagę na wstępne odczyty indeksów PMI dla Stanów oraz Eurolandu. Z kolei w Polsce odbędzie się publikacja sierpniowej stopy bezrobocia.
Łukasz Rozbicki ,MM Prime TFI