Finansowanie rozwoju nie obędzie się bez banków

Facebooktwittergoogle_plusredditpinterestlinkedinmail

21098687_KongresBK

Cała Europa zastanawia się jak po kryzysie i związanym z nim osłabieniem banków zapewnić gospodarce finansowanie. Podobne problemy, choć nie w takiej skali jak w niektórych państwach strefy euro, dotyczą również Polski. Gdańska Akademia Bankowa- Instytut Badań nad Gospodarką Rynkową wraz z Bankiem Pekao oraz Giełdą Papierów Wartościowych zorganizowały w grudniu w Warszawie I Kongres Bankowości Korporacyjnej, żeby przedyskutować propozycje, jak się z tym zmierzyć.

Jednym z najważniejszych projektów w Unii, będącym częścią planu przewodniczącego Komisji Europejskiej Jeana-Claude?a Junckera tworzenia miejsc pracy i wzrostu, jest obecnie Europejski Fundusz Inwestycji Strategicznych (EFIS). Powstał po to, żeby stać się kołem zamachowym unijnych inwestycji we wszystkich krajach. W Unii w pokryzysowych latach inwestycje spadły o 20%.

Wiadomo, że obawy o słabość gospodarki powodują, że firmy zwlekają z inwestowaniem. Banki nie chcą ich kredytować, nie płynie do nich kapitał pozwalający uruchomić inwestycje, bo na unijnym rynku ryzyko jest wciąż oceniane jako wysokie. EFIS jest po to, żeby na inwestycje małych i średnich firm, inwestycje w innowacje, a także w infrastrukturę dawać gwarancje i w ten sposób “zdjąć” część ryzyka z banków lub prywatnych inwestorów, którzy takiego ryzyka nie chcą lub nie mogą się podjąć. Fundusz należy do grupy Europejskiego Banku Inwestycyjnego, który będzie badał, oceniał potencjał i wartość oraz ich ryzyko.

Na warszawski Kongres przyjechał w swoją pierwszą zagraniczną podróż nowo powołany szef EFIS Wilhelm Molterer, były wicekanclerz i minister finansów Austrii. Przedstawił zasady działania tego nowego filaru planu inwestycyjnego.

“Ograniczanie ryzyka przez banki komercyjne, zacieśnienie fiskalne i niedorozwój rynku kapitałowego powodują, że inwestycyjny plan dla Europy jest konieczny (?) Fundusz, biorąc na siebie część ryzyka, ma zachęcić do wejścia w inwestycje prywatny kapitał – mówił podczas Kongresu Wilhelm Molterer. – Fundusz nie jest po to, żeby kreować projekty. One są po stronie publicznej lub prywatnej, a fundusz je wspiera”.

Wartość funduszu wynosi obecnie 21 mld EUR, z czego 16 mld EUR pochodzi z budżetu UE, a 5 mld EUR z EIB. Takie pieniądze oznaczają zdolność do finansowania w wysokości 63 mld euro. Mają przyciągnąć czterokrotnie większy kapitał, co daje w sumie 315 mld EUR inwestycji w ciągu trzech lat.

Polskie banki są już w tej chwili gotowe do udzielania kredytów z gwarancji COSME. Gwarancji tych udziela Bank Gospodarstwa Krajowego, ale regwarantuje je właśnie EFIS.

“Fundusz EFIS jest rozwiązaniem bliskim ideału wolnej konkurencji, bo pokrywa te ryzyka, których banki pokryć nie mogą” – mówił podczas Kongresu Leszek Pawłowicz, profesor Uniwersytetu Gdańskiego i wiceprezes IBnGR.

Komisja Europejska przedstawiła we wrześniu tego roku plan wprowadzania unii rynków kapitałowych, uznając, że gospodarka na Starym Kontynencie jest w zbyt dużym stopniu uzależniona od finansowania bankowego, a w zbyt małym z rynku kapitałowego. Zupełnie odwrotnie wygląda sytuacja z finansowaniem firm w USA. Dlatego Stanom Zjednoczonym było łatwiej odbić się od dna kryzysu, a w Europie idzie to trudniej.

Unia rynków kapitałowych to wielki kompleks różnorodnych zmian, w tym prawnych, ułatwiających firmom pozyskiwanie kapitału, a inwestorom – inwestycje. Gdyby we wszystkich krajach obowiązywało podobne prawo regulujące funkcjonowanie rynków, opodatkowanie inwestycji czy upadłość przedsiębiorstw, kapitałowi znacznie łatwiej byłoby krążyć. Chodzi więc między innymi o wprowadzenie nowych i jednakowych zasad prowadzenia oferty publicznej w całej Unii, stworzenie porównywalnych instrumentów finansowania firm, a także o zaangażowanie w inwestycje oszczędności, w tym także oszczędności emerytalnych.

Przedstawiciele polskiego rynku kapitałowego wyrażają obawy, że unijny projekt spowoduje, iż zarówno kapitał, jak i obroty akcjami skoncentrują się na największych giełdach. Komisja Europejska uspokaja.

“Nie chcemy tworzyć unii rynków kapitałowych wokół Londynu. Ma ona objąć wszystkie 28 państw. Zależy nam na tym, żeby Polska współpracowała” – mówił Jung-Duk Lichtenberger, wiceszef ds. unii rynków kapitałowych w Dyrekcji Generalnej FISMA Komisji Europejskiej.

Wprawdzie polskie banki są silniejsze niż w wielu dotkniętych kryzysem krajach Unii, a polska gospodarka nie doznała recesji, ale czy system finansowy wystarczająco odpowiada na potrzeby gospodarki, a banki mają odpowiednią ofertę do potrzeb przedsiębiorstw? To kolejny z najważniejszych tematów dyskusji podczas Kongresu. Okazuje się, że polskie firmy mają bez porównania lepszy dostęp do kredytu niż w wielu krajach Unii, a finansowanie eksportu nie sprawia bankom żadnych problemów. Banki mają jednak wiele do nadrobienia, gdy przychodzi do finansowania ekspansji zagranicznej przedsiębiorstw poprzez ich inwestycje czy też zakup zagranicznych spółek.

“Tego banki dopiero się uczą” – mówił Sebastian Grabek z HSBC Bank Polska.

W czasie kilku debat okrągłego stołu eksperci dyskutowali także między innymi o rynku obligacji, który może spełniać jeszcze ważniejszą i bardziej efektywną rolę w finansowaniu przedsiębiorstw oraz wykorzystaniu analizy danych, czyli Big Data dla bankowości korporacyjnej. Tego banki też dopiero się uczą. Muszą nabywać nowe i kosztowne kompetencje. Podatek bankowy, o którym także odbyła się osobna dyskusja, nie będzie im w tym wszystkim sprzyjał – uważają eksperci.

Źródło: PAP

Facebooktwittergoogle_plusredditpinterestlinkedinmail