Korekta na parkietach zaczęła się w maju (jak mówi popularne giełdowe przysłowie sell in May and go away) i możliwe, że wraz ze zbliżaniem się tego mało lubianego przez inwestorów miesiąca korekta ulegnie zakończeniu. Póki co nie widać tego jeszcze po europejskich parkietach, gdyż zmiany tam były raczej minimalne i bez wyraźnego kierunku (DAX spadł o 0,3%, a CAC40 zyskał 0,2%). Wpisał się w to WIG20, który spadł o 0,1%, potwierdzając tym samym, że napędza go kapitał zagraniczny i jest mocniej skorelowany z największymi europejskimi parkietami. Warto zauważyć, że niezłe wyniki pokazał PKO BP, a znakomite wręcz PGNiG, co inwestorzy nagrodzili wyraźnymi wzrostami. Były to jednak incydentalne przypadki w całym indeksie. Natomiast już na szerokim rynku dominowały wzrosty, i to całkiem wyraźne. mWIG40 zyskał 1,02%, natomiast sWIG80 poszedł w górę o 0,85%. W efekcie tych ruchów, na niewielki (+0,28%) wyszedł też indeks WIG.
Zachowanie polskich małych i średnich spółek było podobne do indeksów w USA, chociaż akurat z tego żadnego wniosku wyciągać nie należy. Natomiast należy zauważyć, że impuls korekcyjny przyszedł z USA (niebezpieczne zabawy D. Trumpa z tajemnicą wywiadowczą oraz potencjalne naciski na byłego już szefa FBI) i wygląda na to, że też Wall Street da sygnał do jej zakończenia. DJIA i S&P500 urosły o ponad 1%. Częściowo można to przypisać faktowi zignorowania pewności podwyżek stóp w USA, bowiem ryzyko polityczne eskalowało już po majowym posiedzeniu FOMC. Rynek skupił się na łagodniejszej ścieżce wychodzenia z reinwestowania odsetek od długu przez Fed. Z drugiej strony rynek powoli przyzwyczaja się do ekstrawagancji D. Trumpa. O ile impeachment jest mało realny, tak niskie poparcie dla prezydenta i jego dosyć zmienna natura wcale nie wykluczają tego, że w końcu znudzi mu się ta rola i odda ją w ręce bardziej doświadczonych polityków. Póki co jednak rynek skupił się na danych, a rewizja PKB za I kw. wypadła bardzo pomyślnie.
Bieżący tydzień rozpocznie się niezwykle spokojnie, bowiem w USA i Wielkiej Brytanii, a więc giełdowych centrach świata, akurat są dni wolne. Jednak w dalszej części tygodnia danych będzie już naprawdę sporo. Z Europy opublikowane zostaną indeksy PMI dla przemysłu, w tym dla Polski. GUS poda też finalne dane o dynamice polskiego PKB w I kw., a także wstępny odczyt inflacji CPI. Istotna dla eurodolara może być, obok wspomnianych wyżej payrollów, inflacja HICP z Eurolandu i poszczególnych krajów strefy euro. W USA warto zwrócić jeszcze uwagę na indeksy ISM dla przemysłu i Chicago PMI, jednak najważniejszym odczytem będą piątkowe dane Departamentu Pracy o stopie bezrobocia oraz zmianie zatrudnienia w sektorze pozarolniczym.
Analiza techniczna
W ubiegłym tygodniu WIG20 należał do raczej mało zdecydowanych. Ostatecznie w perspektywie tygodnia zmienił swoją wartość o symboliczne 0,1%, o tyle spadając. Technicznie jednak ostatnie ruchy są o tyle ważne, że odbywają się na linii trendu wzrostowego, której ostatnie złamanie nie zostało jednak potwierdzone, zwłaszcza, że nie obserwowaliśmy zmasowanej wyprzedaży (brak wzrostu wolumenu). Wsparcie na 2300 pkt jest istotne krótkoterminowo, bo jeśli ono zostanie zdecydowanie przebite, otworzy się droga do spadku do wsparcia na 2180 pkt. Póki co jednak wciąż mamy scenariusz konsolidacyjny.
Tym razem mianem spółki tygodnia wyróżniliśmy Ropczyce, które na przestrzeni ubiegłego tygodnia wzrosły o 8%. Na wykresie w perspektywie rocznej króluje trend boczny bez wyraźnego kierunku, jednak już po wynikach za IV kw. spółka wyraźnie wybiła w górę. Teraz sytuacja wygląda podobnie, a katalizatorem są dobre wyniki za I kw. 2017 r. Odbicie od wsparcia na 20 zł było wyraźne, ale niestety nie poszedł za tym wzrost wolumenów, a przebicie oporu na 22,40 zł. póki co okazało się chwilowe. Jednak spółka jest bardzo tania wskaźnikowo, a niska płynność może zachęcić kapitał do próby dalszych wzrostów, a wówczas poważny opór to dopiero okolice 26 zł.
Autorzy: Zespół Zarządzający MM Prime TFI S.A.