W oczekiwaniu na drugą turę wyborów we Francji – scenariusz jest tylko jeden

Facebooktwittergoogle_plusredditpinterestlinkedinmail

 

Łukasz Rozbicki, Nowoczesne Technologie

 

 

Choć już od dawna inwestorzy liczyli się z ryzykiem politycznym we Francji, ostatnimi czasy rynek wydawał się bardzo spokojny. Euro zyskiwało względem dolara, a rentowność francuskich obligacji kurczyła się. Jedynie nieznacznie zniżkujące indeksy giełdowe w Europie świadczyły o ewentualnych obawach rynku. Według przedwyborczych sondaży, w drugiej turze wyborów prezydenckich miała znaleźć się para Le Pen – Macron, choć w grze było de facto czterech kandydatów. Każdy z nich mógł liczyć na około 20% poparcia wyborców. Sondaże tym razem nie wprowadziły inwestorów w błąd. W pierwszej turze faktycznie zwyciężył Emmanuel Macron (23,75% głosów), który wyprzedził Marine Le Pen (21,53% głosów). Tuż za Nimi znaleźli się Francois Fillon (19,91% głosów) oraz Jean – Luc Mélenchon (19,64% głosów). W efekcie rynek rozpoczął nowy tydzień w bardzo dobrym nastroju, wręcz euforycznym.

 

Mimo wszystko emocje rynkowe związane z francuskimi wyborami będą miały zapewne charakter krótkotrwały. Po dynamicznej reakcji inwestorów można oczekiwać uspokojenia i korekty. Następnie uwaga przeniesie się w kierunku Korei Północnej, oczekiwanych reform gospodarczych w Stanach, danych makroekonomicznych i banków centralnych, zwłaszcza że w drugiej turze wyborów sondaże dają Macronowi około 20 punktów procentowych przewagi nad Le Pen. Oczywiście sondaże niejednokrotnie zniekształcały rzeczywistość, a póki kampania wyborcza trwa wiele może się jeszcze zmienić. Jednak odrobienie tak istotnej straty w zaledwie dwa tygodnie będzie zadaniem arcytrudnym dla Marine Le Pen, tym bardziej że Republikanie wyrazili swoje poparcie dla Macrona. Niemniej, realna różnica wyników może być niższa niż 20 pkt. proc., bowiem poparcie dla populistycznych kandydatów nierzadko jest niedoszacowane. Rynek niewątpliwie będzie śledzić wyścig o fotel prezydencki, choć ten nie powinien już być tak istotnym źródłem niepokoju.

 

Warto pamiętać, że w czerwcu odbędą się wybory do Zgromadzenia Narodowego Francji (dwie tury, 11 i 18 czerwca). Niniejsza kwestia nie pozostaje bez znaczenia, gdyż sytuacja, w której prezydent nie posiada swojej większości w parlamencie może przyczynić się do nieefektywności władzy wykonawczej, a to z całą pewnością nie stanowiłoby wsparcia dla gospodarki francuskiej oraz rynków finansowych. Jednak wydaje się, że wypracowanie konsensusu we francuskim parlamencie jest znacznie bardziej realne w przypadku oczekiwanego zwycięstwa Macrona niż w przypadku ewentualnego triumfu Le Pen. Dlatego też jeżeli nawet liderka Frontu Narodowego zostałaby Prezydentem Francji, to nie zdołałaby zrealizować swojego programu wyborczego. W takim scenariuszu należałoby założyć brak efektywności wykonawczej rządu oraz wzrost chaosu i napięcia na linii Francja – UE. Z kolei Frexit pozostałby w rzeczywistości bardzo odległą wizją. 

 

Należy również zwrócić uwagę na fakt, że wybory we Francji są kolejnym przejawem rosnącego poparcia dla ruchów antysystemowych. Przedstawiciele dotychczasowych, wieloletnich władz odnieśli porażkę. Obywatele Francji chcą wyraźnych zmian. W drugiej turze wyborów mamy eurosceptyczną, a zarazem populistyczną Marine Le Pen oraz zwolennika wolnego rynku i dalszej integracji UE – Emmanuela Macrona. Wszystko wskazuje na to, że po Brexicie i zwycięstwie Donalda Trumpa nadszedł czas na zmiany we Francji – tamtejsza scena polityczna zostanie wyraźnie odświeżona. Niemniej, tym razem najprawdopodobniej zwycięży głos zwolenników UE oraz wolności gospodarczej, co jest bardzo dobrą wiadomością dla rynków finansowych.

Podsumowując, ryzyko polityczne traci na znaczeniu, choć wydaje się, że tylko przejściowo. Pomimo ,,pewnego” w oczach rynku zwycięstwa Macrona, rynek nadal będzie śledzić wydarzenia polityczne we Francji. Co więcej, przed nami wybory w Wielkiej Brytanii, w Niemczech, a być może również we Włoszech. Oczy inwestorów będą zwrócone także na politykę Donalda Trumpa, która póki co nieco rozczarowuje. Zatem w bieżącym roku ryzyko polityczne może jeszcze niejednokrotnie przypomnieć o swojej obecności inwestorom i krótkoterminowo zachwiać rynkami finansowymi. 

 

Łukasz Rozbicki, MM Prime TFI

 

Facebooktwittergoogle_plusredditpinterestlinkedinmail